-Marika co Ty tu robisz ? -spytał zaspanym głosem Marco
-Jeju Marco, ale mnie wystraszyłeś
-A Ty mnie ? Co tu robisz ?
-Tłumaczę sobie jak bardzo spieprzyłam swoje życie
-Przestań Ty nic nie zrobiłaś-powiedział podchodząc do mnie i mnie przytulając
-Przepraszam Cię Marco, ale do zakochania są potrzebne dwie osoby. To ja bezgranicznie zakochałam się w Natanie to ja pozwoliłam mu się skrzywdzić, to ja zniszczyłam moją przyjaźń z Robertem. Jasna cholera Marco nie mam już siły- odparłam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy
-No już uspokój się nie płacz nie warto.
-Marco to jest takie trudne
-Wiem to kochanie, ale nadal nie rozumiem dlaczego tu stoisz ?
-Byłam u Zuzy w szpitalu ona, ona nie żyję- powiedziałam i zaniosłam się płaczem
-O Boże Marika tak mi przykro.Nie wiedziałem
-Co się tutaj dzieję ? Marika ?
-Lenka ? Ty tutaj ?
-A gdzie mam być ? A Ty ?
-Wróciłam wczoraj ale najwidoczniej nie było Cie w domu
-Aha to wszystko wyjaśnia. Tak się cieszę - powiedziała i objęła mnie mocno
-Brakowało mi Ciebie tak bardzo
-Mi Ciebie też tak się stęskniłam
-No dobra dziewczyny to chyba już nie idziemy spać jest 5:58 chodźcie zrobię nam kawę
-Dziękujemy- odparłyśmy zgodnie
Minęło trochę czasu wypiliśmy kawę zjedliśmy śniadanie ogarnęliśmy się wszyscy i obejrzeliśmy film. Było około 10:30. Postanowiłam, że muszę stawić temu czoła dlatego wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam, aby porozmawiać z Robertem. Około 11:00 stanęłam przed jego drzwiami i nacisnęłam dzwonek.
-Cześć Robert możemy porozmawiać ?
-Ja już wszystko powiedziałem Marika wydaję mi się, że Ty też
-Nie Robert ja Cie chciałam przeprosić tak bardzo Cię zraniłam.Przepraszam naprawdę.
-Nie musisz mnie przepraszać.Po prostu przyznaj że nadal go kochasz
-Ale Robert ja go nie kocham. Nie rozumiesz tego ?
-Nie kłam Marika czujesz coś do niego jest dla Ciebie ważny
-Byłam z nim 3 lata tego nie da się wyrzucić tak po prostu z pamięci. I stracić głowę dla kogoś innego.
-Widzisz mi się udało- odparł i spojrzał w ziemię
-Robert jesteś dla mnie ważny i zawsze będziesz, ale Natan też na zawsze będzie jakąś cząstką mnie
-No właśnie on tak ja nie.
-Robert nie chcę Cie stracić
-Zabawiłaś się mną Marika to mi się wypłakiwałaś to mi mówiłaś wszystkie swoje sekrety, opowiadałaś mi o wszystkich swoich zwycięstwach i porażkach i szczególnie o tym jak Natan Cię skrzywdził. Byłem wyrozumiały słuchałem i pocieszałem. Byłem z Tobą kiedy on się mieszał w Twoje życie. Mówiłaś że mi ufasz i że zawsze będziesz, a Ty wyjechałaś nie odpisywałaś nie dzwoniłaś.
-Wiem i przepraszam Cię za to Robert. Było mi bardzo ciężko i nadal jest bo wszystko się pieprzy nic mi się nie układa kompletnie nic. Nie rozumiesz tego ?
-To co Ty uważasz że ja mam piękne życie ? Anka mnie zdradziła, wykorzystała, poleciała tylko na moją kasę, pokłóciłem się z przyjacielem i jeszcze teraz tracę Ciebie. Uwierz nie tylko Ty masz problemy.
-Ale to ja.. zresztą nie ważne
-No powiedz co Ty ?
-Już nie ważne. Wierzę że jest Ci ciężko ale my mamy inne charaktery ja jestem cholernie wrażliwa dlatego teraz płacę za to tak wysoką stawkę
-Przykro mi, że masz ciągle pod górkę, ale uwierz, że niektórzy mają gorzej
-Dobra skończmy tę rozmowę bo zaraz oboje za dużo powiemy, a ja naprawdę nie chcę zniszczyć tego co jest między nami
-Może już zniszczyłaś- odparł i wszedł do domu zamykając za sobą drzwi
Po policzkach zaczęły spływać łzy. Nie mogłam w to uwierzyć że tak po prostu wszystko zniszczyłam. Robert był moim przyjacielem nie raz wydawało mi się że kimś więcej. Kochałam te moment gdy tańczyliśmy razem w takt muzyki wtuleni w siebie tworząc jedną całość. Było cudownie było tak jakby nic nie istniało tylko Ja i On-pomyślałam odwracając się i robiąc krok naprzód
-Uważaj piękna
-Słucham ? -zapytałam ocierając łzy
-Uważaj jak chodzisz piękna- powtórzył wysoki mężczyzna
-Tak tak będę-odparłam i wbiłam wzrok w ziemię
-No, ale już nie płacz. Dostaniesz ten wymarzony autograf w końcu- powiedział i mnie przytulił po czym wszedł do domu
-Autograf ? Co on sobie wyobraża ? Czy ja wyglądam jak bym płakała jakbym nie dostała autografu czy jakbym straciła najlepszego przyjaciela w całym moim życiu ?- zadawałam sobie pytania zbulwersowana
Dopiero po chwili dotarło do mnie coś bardzo ważnego. Ten mężczyzna on miał takie same perfumy jak ten którego poznałam w hotelu. To nie mógł być przypadek- pomyślałam jeszcze raz zerkając na dom Lewandowskiego. Resztę dnia spędziłam w domu Natalii i Mateusza. Rozmawialiśmy oglądając filmy i jedząc pop-corn. Wróciłam z Marco i Lenką do domu około 22:00 zahaczając jeszcze o supermarket, aby zrobić zakupy na jutro rano. Wykończona padłam na łóżko pogrążając się w błogim śnie.
Następny Dzień
Obudziłam się około 10:00. Zjadłam śniadanie i założyłam ubrania.
Gotowa około 11:30 wyszłam na miasto. Poszłam w kierunku galerii , żeby zrobić jakieś zakupy. Miałam nadzieję, że znajdę coś fajnego dla siebie. Po około 30-u minutach doszłam do dużych rozmiarów budynku. Weszłam do środka i zaczęłam buszować po sklepach. Po około dwóch godzinach chodzenia, oglądania, przymierzania i kupowania usiadłam na ławce z kubkiem kawy. Po chwili poczułam na ramieniu pocałunek. Szybko odwróciłam głowę.
-Natan co Ty tu robisz ?
-Marika wróciłaś. Tak się za Tobą stęskniłem
-Przepraszam nie mam czasu muszę już iść-odparłam podnosząc się z ławki
-Pójdziesz jak ze mną porozmawiasz kochanie
-Natan posłuchaj wszystko sobie wyjaśniliśmy
-Marika, ale Ty nie rozumiesz, że ja nadal Cię kocham ?
-Mówiłam Ci to już tysiąc razy zraniłeś mnie.
-Wiem to i Cie za to okropnie przepraszam. Wróć do mnie. Marika bez Ciebie każdy dzień nie ma sensu. Kiedy się budzę i widzę, że Cię nie ma jestem cholernie na siebie zły za to co Ci zrobiłem, ale zrozum, że kocham Cię jak nikogo innego na świecie. I tylko przy Tobie byłem naprawdę szczęśliwy. Nie rozumiesz, że jak nie ma Ciebie to ja też nie istnieję ? Nie rozumiesz tego Marika ?
-Natan to nie jest miejsce do tego typów rozmów
-Ale Ty nie chcesz nigdzie ze mną porozmawiać. Marika kocham Cię tak bardzo Cię kocham.
-Przestań rozumiesz przestań !
-Nie nie przestanę bo jesteś dla mnie w chuj ważna i jak Cie teraz stracę to już na zawsze. Jak chcesz możemy tu zostać. Mam mieszkanie możesz u mnie zamieszkać. Marika ja się zmieniłem dla Ciebie. Kocham Cię skarbie.
-Tacy jak Ty się nigdy nie zmieniają
-Marika zaufaj mi raz proszę jedyny raz
-Już raz to zrobiłam i jak to się skończyło ? No jak powiesz mi ?
-Teraz tak nie będzie nie skrzywdzę Cię. Obiecuję. Ja Cię tak cholernie kocham nie mogę bez Ciebie żyć. Wybacz mi kochanie- powiedział i uklęknął przede mną
-Natan wstawaj nie wydurniaj się
-Dla Ciebie wszystko skarbie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham Cię.
-Natan ja,ja też Cię Kocham- odparłam nie wierząc własnym uszom, że to powiedziałam
-To znaczy że mi wybaczysz ?
-Nie to znaczy, że Cię kocham, a to znaczy, że Ci wybaczam- powiedziałam i pocałowałam go w usta. Było wspaniale tak jak dawniej tak jak kilka miesięcy temu.
Siedzieliśmy jeszcze długo na ławce rozmawiając o tym co teraz będzie. Doszliśmy do wniosku, że jeszcze dzisiaj się do niego wprowadzę. Około 16:30 przyszłam sama do domu. Przywitał mnie jak zawsze uśmiechnięty Marco.
-Cześć słonko gdzie Ty byłaś ?
-W centrum handlowym
-Tyle czasu ? Co Ty tam robiłaś ?
-Jest możliwość, że największy błąd w moim życiu
-Co ? O czym Ty mówisz Marika ?
-Przebaczyłam Natanowi. Wyprowadzam się do niego.
-Co ? Co Ty powiedziałaś ?
-Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Kocham go Marco musisz to zrozumieć
-Nie wyobraź sobie, że nie muszę. Co ze mną ? Z Robertem? Pomyślałaś przynajmniej przez chwilę jak to go zaboli ?
-Przestań Marco. Robert jest moim przyjacielem. A Natana kocham- odpowiedziałam zabierając się za pakowanie walizek
-Rób co chcesz. Nie chcę ingerować w Twoje życie. Nie chcę mówić Ci co masz robić. Bo wiem, że za dwa góra trzy tygodnie wszystko się rozpadnie i ja będę wtedy przy tobie bo jestem Twoim przyjacielem, ale Robert możesz go stracić już na zawsze Marika- powiedział i wyszedł do kuchni
Po tych słowach zaczęłam bardziej się zastanawiać czy dobrze robię, ale w końcu ja go kocham a on mnie czego chcieć więcej. Spakowałam walizki i pożegnałam się z Marco i Lenką dziewczyna od razu zadzwoniła do Natalii i ja o tym poinformowała. Nie było wtedy dla mnie ważne czy ich stracę czy nie. Liczył się tylko dla mnie Natan.
*******************************************************************************
Następny rozdział tak szybko sama w to nie wierzę, ale chyba wolę jak jest szybko niż jak czekacie na niego miesiąc zresztą wy chyba też. Nie miałam pomysłu, a jednak coś się urodziło. I to nawet dużo. Nie wiem jak wam się spodoba ten rozdział i taki zwrot akcji. Mam nadzieję że jakoś to przeżyjecie. Pozdrawiam gorąco. Coraz mniej do wakacji. Yeah ! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz