Tak dokładnie nie wiem która była godzina na moje oko około 2:00 w nocy.
Trochę się przestraszyłam kiedy usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych. Pod kołdrą było tak miło i przyjemnie, ale nic z tego postanowiłam, że pójdę i sprawdzę co się dzieję. Wstałam z łózka i spojrzałam w lustro które było powieszone na ścianie. W ciemności wyglądałam jak z postać z horroru włosy miałam rozczochrane i opadnięte na oczy bluzka spadała mi z ramion a jedną ze skarpet miałam podciągniętą prawie pod kolano po prostu istny koszmar. Otworzyłam jak najciszej drzwi z myślą żeby tylko nie zobaczył mnie Robert w takim stanie. Spojrzałam w kierunku jego sypialni drzwi były uchylone i paliła się nocna lampka lecz jego w pokoju nie było. Idąc powoli świeciłam sobie telefonem żeby się nie wywrócić nie było to takie proste bo już po chwili uderzyłam stopą w próg i zaczęłam się zwijać na podłodze z bólu. Jednak postanowiłam że się nie poddam wstałam i lekko zamiatając nogą zeszłam na dół stając na ostatnim stopniu schodów. Wyjrzałam zza ściany i zobaczyłam dwie kłócące się postacie.
Sądzę że było to dwóch mężczyzn bo Anki o to nie podejrzewałam.
-Stary co ty wyprawiasz?-usłyszałam pierwszy głos jak mysle nalezał on do Roberta
-Co ja wyprawiam a ty bo jak sądze nie jesteś tu z Anką-powiedział znany mi głos
-Nie twoja sprawa kto jest u mnie w domu a tak wogóle to co ty mnie sledzisz?-zapytał zdenerwowany
-Wykorzystałeś to ze mi się teraz nie układa z Mariką i wziąłeś ją do siebie co za miłosierny człowiek się znalazł-teraz wiedziałam to był Łukasz tylko po co on tu przyszedł
-Sam to spieprzyłeś to dlaczego masz do mnie pretensje?
-Dobra zepsułem to ale ty nie musisz od razu grac jakiegos Boga że co to nie ty
-Weź skończ jest środek nocy a ty sie wykłucasz u mnie w domu
-Zawołaj ją
-Chyba śnisz mówiłem jest środek nocy ona śpi i na pewno nie chce z tobą rozmawiać
-Jeszcze się o tym przekonamy zawołaj ją
-Nie
-Jak ty jej nie zawołasz to ja po nia pójdę
-Powiedziałem nie i koniec
-Marika Marika zejdź musimy porozmawiać
-Zamknij sie debilu ona ma dość ciebie nie romumiesz
-A skąd to mozez wiedzieć chce z nią tylko porozmawiać
-Przyjdź jutro
-Nie ja muszę teraz jutro może byc za późno
-Nie będzie zostaje u mnie na razie więc będziesz miał jeszcze szanse
-A co ty tak ja chronisz a może ty sie w niej zakochałes i dlatego chcesz żeby ze mną nie rozmawiała
-Co ty wygadujesz lubie ja ale nic więcej
-To ja zawołaj
-Słucham?-powiedziałam stając na przeciwko Łukasza
-Marika co ty tu robisz idź spać i nie słuchaj tego pajaca-powiedział Robert łapiąc mnie za rękę
-Nie zostaw chcę tego posłuchac-powiedziałam i odepchnęłam jego rękę
-Możesz nas zostawić?-zapytał łukasz
-Mogę tylko żebys tego nie żałowała-powiedział Robert idąc do kuchni
-Czego chcesz ode mnie?-zapytałam ze złością
-Chcę żebys wróciła Kocham Cię-powiedział łapiąc mnie za dłoń
-Tylko ja Ci nie wierzę spotykasz się z inna i mnie okłamujesz-powiedziałam jednak nadal trzymałam jego rękę
-To już jest koniec definitywny i konsekwentny teraz jestes tlyko ty-powiedział i mnie przytulił
-Zostaw mnie nie dotykaj-powiedziałam i próbowałam sie wysfobodzić
-Nie nie zostawie bo Cię Kocham
-Ale ale ja nie wiem ja juz sama nie wiem-powiedziałam i sie rozpłakałam
-Wszytko będzie dobrze przecież wiesz że się kochamy i nie możemy bez siebie żyć-powiedział co raz mocniej mnie przytulając
-Zaczekaj daj mi to przemeśleć-powiedziałam
-Okey tlyko prosze bądź rozsądna-powiedział i mnie póścił z objec
-Rozsądna to ona była jak z tobą zerwała-usłyszałam głos dochodzący z kuchni
-Zamknij się i nie podsłuchuj-krzyknął Łukasz ze złością
-Uspokójcie sie oboje-powiedziałam teraz ja donośnym tonem
-Dobrze ale obiecaj że to przemyślisz
-Okey ale idź już-powiedziałam
-Okey cześć-powiedział Łukasz całując mnie w policzek
W tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić dlatego niewiele myśląc uklęknęłam
na podłodze i zaczęłam płakać Nawet nie wiem czy ze szczęścia czy z bezradności. Nie miałam pojęcia czy wrócić do Łukasza i mu to wybaczyć czy zostać i ułożyć sobie życie z kimś co na to zasługuję. Po chwili podszedł do mnie Robert:
-Czemu płaczesz? Przeciez w końcu jestes szczęśliwa-powiedział siadając obok mnie
-Sama nie wiem nie wiem co mam zrobić-powiedziałam i załozyłam ręcę na jego szyje
-To twój wybór zrobisz jak zechcesz-powiedział i zdjął moje ręce po czym podniósł się i poszedł na górę
-Nie wiedziałam o co chodzi czyzby Robert był zazdrosny. Nie weim musze sie z tym przespać-stwierdziłam i poszłam do swojej sypialni
-Rano obudził mnie sms od Piszcza:
-Wstałaś już i przemyślałaś moja propozycję?
Nie chciałam jeszcze odpisywać dlatego wsadziłam telefon pod poduszkę i przygniotłam go głowa. Po jakiś 15 minutach wstałam z łóżka i zaczęłam rozczesywać poplątane włosy nie było nawet tak źle. Kiedy wyglądałam na tyle dobrze by zejść i nie przestraszyć Lewego otworzyłam drzwi. Po cichu zeszłam na dół pytając czy jest ktoś tam odpowiedziała mi cisza czyli Robert jeszcze spał. Zaparzyłam sobie kawę i poszłam do ogrodu. Minęło 30 minut odkąd byłam na nogach kiedy usłyszałam przekręcające się klucze w drzwiach. Trochę się przestraszyłam uważałam że to może być Anka i znowu będzie urządzała jakąś awanturę. Dlatego postanowiłam że to sprawdzę weszłam do domu kierując się do kuchni. I oto cała niespodzianka do domu wchodził Lewy.
-Juz nie spisz?-zapytał
-Nie juz od jakies godziny a ty co wypraiwasz? I gdzie byłeś?-zapytałam zaciekawiona
-Co to jakieś przesłuchanie?
-Nie tylko się pytam nie mogę?
-Możesz możesz. Byłem pobiegać to zawsze dobrze na mnie działa-powiedział i wziął butelke wody
-Aha a co cie tak zestresowało?
-Twoje pochopne decyzje zchowujesz się jak dziecko-powiedział i wypił łyk wody
-Cooo? A ty co mój ojciec jesteś, że mnie tak traktujesz-zapytałam z sarkazmem
-Nie tylko jestes w obcym mieście i czuje sie za ciebie odpowiedzialny. A ty robisz takie głupoty wybaczasz chłopakowi który cie zdradził zastanów się nad tym-powiedział zdenerwowany
-Mówi facet który nie może uporac się ze swoim zyciem. Jest cągle w feralnych związkach-powiedziałam i zaczełam sie smiac
-Dobrze ciebie to bawi, a mnie martwi nie rozumiesz że zależy mi na tobie?-powiedział i pobiegł na górę
-Po tych słowach miałam wrażenie, że śnie. Teraz to wszytko jest jeszcze bardziej trudniejsze. -Zamiast mi pomagać to tylko wszytko utrudniają, ale co ja mam zrobić kocham Łukasza i z dnia na dzień tego nie zmienię. Poszłam na górę i odpisałam na sms:
-Będę u ciebie za pół godziny.
-Od razu otrzymałam odpowiedź:
-Ciesze się bardzo twój Piszczu
-Zabrałam się za pakowanie. Po 15 minutach byłam gotowa wzięłam walizkę i ruszyłam na dół. -Przechodząc obok pokoju Lewego usłyszałam kawałek rozmowy:
-Przyjedz porozmawiamy na spokojnie wyjaśnimy sobie jeszcze raz wszytko.
-Potem chwila przerwy i znowu słowa Roberta
-Postaram się spróbujemy od nowa tylko tym razem bez tej chorej zazdrości. Do zobaczenia za godzinę.
-Coś w mojej głowie kazało mi iść wyjść i zacząć nowe życie z Łukaszem, ale druga cześć mnie kazała zostać i się dowiedzieć o co chodzi. Dlatego zapukałam do pokoju Roberta.
-Tak cos sie stałao?-zapytał
-Tak własnie wychodze i chciaam sie pożegnać-powiedziałam zostawiając walizke w korytarzu
-Okey miło z twojej strony
-Przeciez nie mogłam wyjsc bez słowa to ty sie mna zaopikowałeś i dałes dach nad głową-powiedziałam i przytuliłam napastnika
-Nie ma za co od tego ma sie przyjaciół-powiedział i jeszcze mocniej objął moje drobne ramiona
-A jesli moge o cos zapytac to z kim przed chwila rozmaiałeś?-zapytałam spogladając na -Roberta swoimi niebieksimi oczami
-Z Anka postanowiłem że porozmawiamy i może spróbujemy od nowa
-Od tak doszłes do takiego wniosku?-zapytałam zaciekawiona
-Nie to ty mi to uświadomiłaś, jeśli ty umiesz wybaczyć Łukaszowi to ja spróbuje Ani przecież się kochamy-powiedział i wstał wpatrując się w fotografie kiedy byli w siebie wtuleni tak jakby tworzyli jedność
Po tych słowach czułam jak w gardle rośnie mi olbrzymia gula. Nie wiedziałam co mam powiedzieć z jednej strony fajnie było, że Robert znów z kimś będzie a z drugiej byłam smutna że to będzie Anka nie wiem dlaczego ale nie lubiłam tej kobiety.
-Powiedziałem coś nie tak?-zapytał patrząc na mnie
-Nie tylko się zamyśliłam. Życzę szczęścia-powiedziałam i wyszłam z pokoju
-Otwierając drzwi poczułam dłoń Lewego na swoim ramieniu.
-Zaczekaj czego ty chcesz dziewczyno?-zapytał zdezorientowany
-O co ci chodzi?-zapytałam nieco podrażniona
-Mi? O co tobie chodzi? Sama układasz sobie życie a z mojego szczęścia widzę wgl się nie cieszysz
-To nie tak po prostu zaskoczyła mnie twoja decyzja
-Bo co?
-Co bo co ?
-Dlaczego Cie zaskoczyła sądziłaś że będę sam czekał aż tobie się nie ułoży z Łukaszem i wrócisz do mnie. Śmieszna jesteś-powiedział i wolnym krokiem poszedł na górę
-To ty jesteś smieszny to ty powiedziałeś że zależy ci na mnie a teraz dzwonisz by uzyskać pocieszenie u swojej byłej. Powiem ci tyle ty nie jesteś smieszny ty jesteś żałosny. Chcesz żebym zobaczyła że potrafisz sobie poradzić beze mnie od początku mówiłam że nie chce tu zamieszkać bo wyjdą problemy to teraz mam głupia idiotka.
-Wiesz co ty to chyba masz problemy emocjonalne idź do psychiatry-powiedział
i zaczął się śmiać
-Pewnie już biegnę-powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Jest następny rozdział z - od dialogów :D Czy podobają się Wam małe zmiany które zaszły w rozdziale czy lepiej się czytało tamte. Odpowiadajcie pod rozdziałami i wyrażajcie swoją opinię na temat tego bloga. Piszcie czego byście chcieli więcej a czego mniej po prostu PODPOWIADAJCIE MI.
Będę na prawdę ogromnie wdzięczna następny rozdział już nie długo więc trzymajcie się ciepło
Buziaki :* i Pozdrowienia :D
A dla wszystkich którzy to czytają wielka Piona ode mnie dla Was :*
Na chłodne jesienne popołudnie polecam moja ulubioną Ellie Goulding :*
http://www.youtube.com/watch?v=CGyEd0aKWZE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz