Następnego dnia obudziła mnie moja mama Ania. Przyniosła mi śniadanie do łóżka i usiadła obok.
Byłam lekko zdziwiona tym faktem ale oczywiście nie protestowałam.
Kochanie wstawaj-rozległ się głos mamy
Dziękuję, że zrobiłaś śniadanie i tak dalej ale daj mi jeszcze troszkę pospać-próbowałam ją przekonać
Nie nie kochanie spóźnisz się na zajęcia a ja muszę Ci coś ważnego przekazać-powiedziała
No dobra już dobra wstaję-usiadłam na łóżku biorąc w dłoń kubek gorącego kakao
Przed chwilą dzwonił telefon
No fajnie telefony tak mają coś jeszcze?-zapytałam podenerwowana
Nie kochanie dasz mi dokończyć?-tym razem to ona zapytała
Ok proszę dokończ-uśmiechnęłam się i zaczęłam słuchać
Posłuchaj kochanie ja wiem że ty niedawno zerwałaś z Natanem.......
Tak masz rację i nie chcę nic o nim słyszeć-przerwałam wstając z łóżka i podchodząc do drzwi
Kochanie Natan leży w szpitalu. Przykro mi-powiedziała jednym tchem
Co o czym Ty mówisz?-spytałam
Przez moją głowę przemknęło kilkanaście pytań Co się stało? Dlaczego leży w szpitalu? Jak do tego doszła?
I najważniejsze Czy to przypadkiem nie moja wina?
Wolnym krokiem podeszłam do łóżka usiadłam i przytuliłam się do mamy. Byłam już dorosła a nie potrafiłam poradzić sobie z najłatwiejszymi rzeczami.Po policzku spłynęła pierwsza łza wtedy mama odezwała się lekko niepewnym głosem.
Słońce zostań dziś w domu. Nie pójdziesz w takim stanie na zajęcia. Ja wychodzę do pracy będę około 15:00 pomyśl jak będziesz chciała to później możemy pojechać do Natana do szpitala.
Ok zastanowię się-powiedziałam po czym pocałowałam mamę w policzek
To cześć kochanie wychodzę-powiedziała zamykając za sobą drzwi.
Mama wyszła do pracy a ja zabrałam pościel z mojego łózka i zeszłam na dół do salonu. Położyłam się na kanapie zastanawiając się nad tym czy kiedy mama przyjedzie do domu mam pojechać do Natana.
Po dłuższej chwili usnęłam obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Z niechęcią poszłam je otworzyć.
Przed drzwiami stały Lenka i Natka.
Marika dlaczego nie byłaś w szkole-dopytywała się Lena
No własnie i dlaczego jesteś jeszcze nie gotowa-pytała Nat
Gotowa na co-spytałam
No jak na co jesteśmy umówione z Łukaszem największa fanka piłki nożnej zapomniała?-pytała z oburzeniem Lenka
Kochanie idziesz-ponaglała mnie Natka
Wtedy już nie wytrzymałam znowu zaczęłam płakać. Natka podbiegła do mnie i przytuliła mnie.
Hej co się dzieje?-zapytała Lena
Wszystko się spieprzyło-odparłam
Marika powiedz co się dzieję natychmiast- powiedziała Lenka
Natan leży w szpitalu w ciężkim stanie
O Boże kochanie spokojnie wszytko będzie dobrze-pocieszała mnie Nat
Dlaczego Ty się nim przejmujesz-zapytała Lenka
No wiesz byłam z nim ponad 3 lata to nie jest tak prosto o kimś zapomnieć zrozum-powiedziałam
Dobrze dobrze chodź tu do mnie
Podeszła do Lenki i przytuliłam się do niej po chwili byłyśmy już trzy ja Lenka i Natalia. Rozmawiałyśmy jeszcze długo ja prawie przez cały czas płakałam oczywiście dziewczyny próbowały mnie pocieszać, ale ja nie mogłam to ciągle siedziało mi w głowie. Około godziny 14.00 do Natki zadzwonił Łukasz pytając gdzie my jesteśmy. Ona tylko odpowiedziała że to nie jest rozmowa na telefon i się rozłączyła. Piłkarz jeszcze długo próbował się z nami skontaktować. Po około pół godziny przyszła moja mama. Ja powiedziałam że chcę pojechać do Natana. Ona nie protestowała zgodziła się i poszła do samochodu. Ja pożegnałam się z dziewczynami. Kiedy przytulałam Natkę szepnęła mi do ucha.
Choćby nie wiem co dzwoń my przyjedziemy. Pamiętaj że możesz na nas liczyć.
Dziewczyny wyszły a ja szybko poszłam się przebrać w to:
Wyszłam z domu zatrzaskując za sobą drzwi. Po chwili jednak zorientowałam się, że nie wzięłam torebki którą zostawiłam na półce w salonie. Weszłam do mieszkania złapałam torebkę telefon i otworzony portfel. Wtedy wypadło z niego zdjęcie Natana. Po policzkach zaczęły lecieć łzy nie mogła przestać płakać w tym momencie do domu weszła mama. Przytuliła mnie i powiedziała cichym głosem że wszytko będzie dobrze.
Wyszłam z domu siadając na przednim siedzeniu samochodu zapięłam pasy i włożyłam słuchawki do uszu nastawiając graną w tym momencie piosenkę na max.
********************************************************************************
Przepraszam was, że tak długo mnie nie było ale problemy z internetem nie miałam jak zamieścić rozdziału.
Mam nadzieję, że wam się spodoba ten rozdział i zobaczę jakieś kom po rozdziałem. Bardzo mi na tym zależy.W tym tygodniu na 99% będzie następny bo mam już napisany tylko wystarczy go zamieścić.
Nie wiem jak się przyjmie ten rozdział bo nie mam trochę weny i humoru dlatego
rozdział nie paja entuzjazmem, ale może przynajmniej niektórym się spodobają moje spostrzeżenia
na temat niektórych spraw.
moim zdaniem jest świetny :) czekam na więcej i zaraz czytam kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuń