Ron Pope- A drop in the ocean

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 5

Po około 10 minutach byłam już przed domem Natalii. Otworzyłam furtkę i podeszłam do drzwi. Przez chwilę się zawahałam czy naprawdę mam pójść i z nią o tym pogadać, ale wtedy przypomniałam sobie słowa przyjaciółki kiedy wychodziła ode mnie z domu. Zapukałam a już po chwili drzwi się otworzyły a w nich stanął Łukasz.
Marika co ty tu robisz?
Ja ja przyszłam do Natki. Jest może?-zapytałam 
Tak jest, ale..
Nie zdążył dokończyć bo Natka już stała w drzwiach chwyciła mnie za rękę i kazała pójść za nią. Weszłyśmy na górę do jej pokoju. Ona wyszła na chwile z pokoju  aby zrobić mi ciepłej herbaty i przynieść jakieś suche ubrania. Założyłam jej szara bluzę i dresy. Chusteczką zaczęłam wycierać makijaż i rozczesywać mokre od deszczu włosy.Natka nie wytrzymała zbyt długo po jakiś 5 minutach zapytała:
Kochanie co się stało.Powiesz mi ?
Dziękuję dziękuję za wszytko-powiedziałam
Dziękuję? Niby  za co? Za to że jesteś moją przyjaciółką i kocham  Cię jak własną siostrę za to, że możesz  na mnie  liczyć w dzieć czy w nocy za to że po prostu jestem ?
Ty też jesteś dla mnie kimś więcej niż tlyko przyjaciółką jestes podporą której nigdy nie miałam.Zrozum ja mam tylko Ciebie i Lenkę nikogo nikogo więcej.
Co o czym ty mówisz a twoi rodzice?Przecież wiesz jak bardzo Cię kocha?-odpowiedziała
Kocha proszę Cię nie ma jej całymi dniami w domu wogóle się mna nie interesuję nie rozmawiamy prawie wcalę, a tata ciągle w delegacjach nigdy go nie ma nigdy rozumiesz?
Oczywiście kochanie , że rozumiem. Nie mart się wsztko będzie dobrze. A tak poza tym to co z Natanem?-zapytała zaciekawiona
Natan nic się nie zmienił jest takim samym dupkiem jak był-powiedziałam
Jak to a ten wypadek jak do niego doszło?
Jak?Jechał na motorze pijany i nacpany. Wrócił do dawnego życia. I wiesz co powiedział mi, ze mnie kocha i się  zmienił, ze juz nigdy mnie nie skrzywdzi. I co? I nic był jest i będzie skończonym kretynem-powiedziałam po czym z moich oczy znowu wypłynął strumień łez.
Marika on nie był Ciebie wart. Nie płacz bo nie warto.Nie zasługiwał na tak dobrą osobę jaką jesteś ty. Uwierz mi-powiedziała Natka przytulając mnie
Dziekuję, że jestes i że mnie wspierasz w takim moemncie.Kiedy ty masz na głowie inne sprawy.
Nie no co ty przecież nie zostawię Cię samą z tymi problemami
A tak wogóle to kiedy wyjeżdżacie do Dortmundu z Matim?-zapytałam 
A no własnie mam dobrą wiadomość zostaje do końca skończę juz studia tutaj na miejsu w Polsce, a Mateusz zostanie razem ze mną-powiedziała z wilkim uśmiechem na twarzy
O to wspaniale.Strasznię się cieszę, a kiedy Piszczu wyjeżdża?-zapytałam zaciekawiona
Piszczu za dwa dni jeszcze ma parę spraw do załatwienia tu na miejscu.Pytał o Ciebie co sie stało i wgl dlaczego nie odbirałas. Martwił sie
Przestań nie pleć głupot.-odpowiedziałam cała zarumieniona
Nie plotę chyba jakas nowa miłość się zawiązuję-powiedziała Natka z błyskiem w oku
Jak na razie mam dosyć miłości.I tego całego zakochania-odpowiedziałam ze srogim spojrzeniem
Okey okey ja juz nic nie mówię ale nawet ślepy by zauważył że jest między wami jakas chemia-powiedziała Natka
Dobra przestańby gadac o tej miłości.Słabo mi się robi jak o tym słyszę.
Okey.Też mi się tak wydaje.Uważam że powinnas odpocząć od tego wszytkiego.Przestać o tym mysleć zostawić to za sobą.
Tak o super jaką ja mam mądra przyjaciókę-powiedziałam z lekkim uśmieszkiem
No widzisz same dobre pomysły-powiedziała Natka i zaczęłas się śmiac
To co jakieś pomysły co zrobic żeby zapomnieć?-zapytałam
Może jakiś melanżyk dzis jutro pojutrze kiedy zechcesz?
Nie raczej nie tak  nie zapomne a tlyko się upiję i będe miała kaca :)-odpowiedziałam z przekonaniem w głosie
Okey jak wolisz ale to jest naprawde dobry pomysł
A może........
Nie zdążyłam dokończyć bo usłyszałam pukanie do drzwi. To był łukasz.
Hej laski co porabiacie?-zapytał
Nic takiego o czym byś musiał wiedzieć-odpowiedziała
Chcesz cos-zapytała poirytowana Natka
Tak Mateusz dzwonił chcę z toba rozmawiać bo nie odbierasz własnego telefonu-
A no tak dobra juz idę. A ty tu Mari zaczekaj na mnie -powiedziała zwracająć się do mnie
Będę jak zawsze lec juz-powiedziałam
Natalia wyszła z pokoju a ja zostałam sama z Łukaszem. Była straszna cisza więc postanowiłam ja przerwać:
To za 2 dni wyjeżdżasz?-zapytałam z lekkim smutkiem w głosie
Tak juz wszytko pozałatwiałem w Polsce musze wracać. Zresztą treningi sie nieługo zaczynają
Okey.Będę tęsknić -powiedziałam przytulając piłkarza
Ja też.Ale przeciez nie musimy się rozstawać.
Jak to ?-zapytałam zaciekawiona
Wiesz głupio mi, ale przez przypdaek usłyszałam twoją rozmowę z Natka, ze chcesz odpocząc itd
Co podsłuchiwałes nas-zapytałam ze wściekłościa
To nie było raczej podłuchiwanie tak raczej przez przypadek to sie stało-próbował się tłumaczyć 
Przez przypadek tak pewnie.Ale pomińmy juz to o co chodziło z tym ,że nie musimy sie rozstawać?-zapytałam
No bo jak cchesz odpocząć to wyjedz ze mną do Dortmundu-powiedział z wilkim usmiechem na twarzy
Zwariowałeś aż tak to nie musze odpocząć-powiedziałam z irytacją w głosie 
Ale..
Żadne ale wiesz co wyjdz już stąd nie chcę tego słuchać cześc-powiedziałam zatrzaskując mu drzwi przed nosem
Ale posłuchaj-powiedział uchylając drzwi
Wiesz co jak ty nie chcesz wyjść to ja wyjde-powiedziałam wybiegając z pokoju
Zbiegłam po schodach na dół krzyknełam tlyko cześć do Natki i zamknęłam drzwi. Na dworze juz nie padało było zreszta całkiem ciepło.Niebo przecinała wielka kolorowa tęcza. Ptaki śpiewałay a cały świat budził sie do zycia. Ledwo wyszłam na ulicę zaczęły się telefony od Łukasza od Natki i od Mamy. Przyszłam tu żeby sie uspokoić a jeszcze bardziej się zdenerwowałam.SZłam w stronę domu mijając galerie handlowe parki i sklepy.Kiedy byłam juz blisko postanowiłamw ejść do sklepu z prasą. Otworzyłam drzwi mówiąc dzien dobry i poszłam na dział o plotkach. Wtedy ujrzałam okładke jakiegos magazynu na której był Lewy.
Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jednak zaraz potem znikł tak szybko jak się pojawił.Tytuł brzmiał Narzeczona Roberta Lewandowskiego zerwała zaręczyny. . Było mi przykro bo przecież zostawienie kogoś przed samym ślubem musi być strasznie bolesne. Przez głowę przeleciały mi myśli jak on się teraz czuje ale ja nie mogłam nic na to poradzić. Wzięłam gazetę z półki i zapłaciłam za nią przy kasie. Wyszłam ze sklepu podążając w kierunku domu.Rozmyślałam o tym jak się teraz potoczą moje sprawy.I najważniejsze czy nie będę zmuszona do tego aby zaakceptować propozycje Łukasza.

*************************************************************************
Wreszcie ujrzałam pierwszy komentarz. Bardzo się cieszę z tego faktu.
Fajnie, że mam taką myśl, że ktoś to czyta i komuś się to  podoba.
Tak jak obiecałam rozdział jeszcze w tym tygodniu.
Pozostawiam dla waszej oceny.Zostawiajcie więcej komentarzy, aby miała więcej  powodów do radości. 
Ps.
Już niedługo wakacje, cieszę się ogromnie, a wy :)
Jakieś plany ?

Zmiana planów ślub Lewego i Ani
w przyszłym tygodniu.
Niezły żart ze strony Roberta.
Jestem ciekawa kiedy w końcu naprawdę
usłyszymy o Ani Lewandowskiej.

wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 4

Jechałam około pół godziny, ale czas strasznie się dłużył. Nawet słuchanie muzyki mi nie pomagało.
Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu zobaczę Natana. Nie miałam pojęcia jak będzie wyglądał
chociaż mama od razu mnie uprzedziła abym przygotowała się na najgorsze. Jednym słowem
BAŁAM SIĘ nie wiedziałam czy mnie do niego wpuszczą i czy on sam tego będzie chciał. Bo jeżeli okaże się, że to wszytko przeze mnie to on może nawet nie chcieć się ze mną zobaczyć. A my przecież powinniśmy ze sobą poważnie porozmawiać i wyjaśnij sobie wszystko co i jak między nami i nie tylko. Bo kiedy weszłam do mieszkania i zobaczyłam go w objęciach i nie tylko z jakąś dziewczyną wybiegłam zatrzaskując za sobą drzwi i krzycząc jak bardzo go nienawidzę.Później jeszcze wiele razy próbował się skontaktować ze mną, ale ja odrzucałam wszystkie jego połączenia a sms-ów nawet nie czytałam tylko od razu usuwałam.
Kiedy tak myślałam o mnie i o Natanie mama wyjęła jedną ze słuchawek
informując, że dojechałyśmy na miejsce. Nie wiedziałam co mam robić za chwilę miałam go zobaczyć a nie miałam bladego pojęcia co mam mu powiedzieć.Otworzyła drzwi auta na dworze było zimno i mokro krople deszczu raz po raz spadały na  asfalt którym i tak już płynęły strumyki wody. Wzięłam parasol i szybkim krokiem podeszłam do drzwi wejściowych.Weszłam razem z mamą do szpitala. Podążyłyśmy w kierunku recepcji gdzie dostałyśmy informacje o sali Natana. Wolnym krokiem podążałam w kierunku windy. Drzwi się otworzyły wcisnęłam przycisk z nr 4 i winda ruszyła. Wychodząc ujrzałam mamę Natana. Na krótką chwilę przystanęłam wycierając łez spływająca po mym policzku. Zaraz potem podeszłam do niej pytając czy mogę wejść.
Tak oczywiście kochanie Natan czekał na ciebie od rana-odpowiedziała
I wtedy nogi się pode mną ugięły. Przypomniałam się po co tu przyszłam chciałam z nim
porozmawiać,ale nie chciałam tego robić w takim miejscu i w takich okolicznościach.
Otworzyłam drzwi biała klamką.
Natan leżał prawie cały połamany. Nie jestem lekarzem, ale na moje oko widać było,że ma połamane
obie nogi rękę i na dodatek jakiś uraz głowy.Powoli podeszłam do jego łózka siadając na krześle które stało obok zrzuciłam gazetę. Wtedy Natan otworzył oczy i powiedział:
Cześć słońce
No hej Natan-odpowiedziałam
Co tam u ciebie?- zapytał
A nic ciekawego wszytko dobrze, ale u ciebie widzę fatalnie-powiedziałam ze smutkiem
Słuchaj kochanie przepraszam przepraszam za wszytko
Wiesz chyba już trochę za późno na takie wyznania-powiedziałam z pogardą
No wiem, że popełniłem mały błąd, ale to chyba da się naprawić?-zapytał ze łzami w oczach
Nie jestem tego taka pewna
A ja jestem. Zmieniłem się naprawdę nie palę nie piję po prostu chłopak marzenie. A i kocham Cię najbardziej na świecie, i wszytko zrobię żebyś i ty mnie pokochała-odparł z lekkim uśmiechem
No tak ale...
Nie skończyłam powiedzieć dalej kiedy chwycił mnie za rękę i pocałował w nią. Szepcąc coraz ciszej jak bardzo mnie przeprasza tęskni i Kocha.Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wiedziałam, że popełnił straszny błąd, ale z drugiej strony każdy powinien dostać drugą szanse.
Kocham Cię-odpowiedziałam po czym po moich policzkach popłynęły łzy szczęścia
Parę minut siedzieliśmy trzymając się za ręce i wpatrując się w głuchą pustkę. Wtedy do pokoju weszła mama Natana prosząc mnie abym na chwilkę przyszła do niej. Ja zgodziłam się pocałowałam go w policzek i poszłam do wyjścia.
Dziękuję kochanie, że zgodziłaś się ze mną porozmawiać-powiedziała ciepłym głosem
Nie ma sprawy naprawdę-odparłam
Jest i to wielka a mam jeszcze większą
Tak słucham
Widzisz czy mogłabyś z nim porozmawiać?-zapytała
Oczywiście ale o czym-byłam nieco rozkojarzona
O czym?O wszystkim o jego zachowaniu i postępowaniu-powiedziała z lekkim zawahaniem
Ale co się dzieję-zapytałam zaniepokojona
Natan już całkiem nie ze mną nie rozmawia. Wraca późno do domu zresztą ciągle pod wpływem narkotyków czy alkoholu. Sypia z jakimiś dziewczynami. Nie mam pojęcia co się z nim dzieję. Ja już go nie poznaję-powiedziała ze łzami w oczach
Aha dobrze a może mi pani jeszcze jedno powiedzieć-zapytałam
Tak oczywiście co tylko chcesz-powiedziała
Jak do tego doszło, że Natan leży tu w szpitalu?
To ty nie wiesz? Przedawkował narkotyki, a później wsiadł na motor i chciał zrobić sobie wycieczkę
Słucham że co zrobił?
Nie mówił Ci tego?
Wtedy już nie chciałam niczego słuchać wpadłam do pokoju z krzykiem.
Jak mogłeś jak mogłeś mnie tak kolejny raz zranić. Dlaczego mi to robisz?
Co o czym ty do cholery mówisz?-zapytał
O czym ja mówię o tobie. Nie udawaj świętego palisz pijesz bierzesz narkotyki. A przepraszam i sypiasz z innymi. To się nazywa dopiero szczerość. Nie no po prostu zajebiście. Jesteś cholernym dupkiem nie wiem jak mogła na Ciebie taki kawałek życia zmarnować.Naprawdę nie wiem.
Kiedy już wszytko mu wykrzyczałam prosto w twarz wybiegłam z budynku.
Biegłam przed siebie krople rzęsistego deszczu spływały po moich ubraniach i twarzy. Byłam cała przemoczona. Nie wiedziałam co robię. Usiadłam na ławce w parku słuchając jak krople deszczu spadają na maski samochodów. Wtedy jeszcze bardziej zaniosła się płaczem. Telefon ciągle wibrował w mojej kieszeni jak nie Natan to mama wydzwaniała do mnie.Postanowiłam, że pójdę do Natki i wygadam się jej ze wszystkiego chociaż nienawidzę tego robić wtedy wiedziałam, że muszę z nią pogadać o moich problemach. Tego było już za dużo to wszytko mnie przerastało. Najchętniej teraz wyjechałabym gdzieś daleko zaszyła się gdzieś gdzie nikt by mnie nie znalazł. Po prostu wtedy miałam wszytko gdzieś.Nie interesowało mnie nic.
Chciałam wyjechać odpocząć odpocząć od wszystkiego.
*********************************************************************************
Rozdział pozostawiam waszej ocenie mam nadzieję, że może wkrótce pojawią się komentarze nie tylko od Le.Truskawkowa , za co i tak bardzo dziękuję. Bardzo miło by mi było gdyby tak się stało wiedziałabym wtedy że może przynajmniej jedna dwie osoby to czytają.Sądzę, że już niedługo pojawi się w rozdziałach postać Roberta Lewandowskiego.

Ps.
Pozdrawiam Le.Truskawkowa buziaki dziewczyno.









Jaka piękna z nich para .
Robert Lewandowski i Ania Stachurska już w tym roku wezmą ślub życzymy szczęścia.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 3

Następnego dnia obudziła mnie moja mama Ania. Przyniosła mi śniadanie do łóżka i usiadła obok.
Byłam lekko zdziwiona tym faktem ale oczywiście nie protestowałam.
Kochanie wstawaj-rozległ się głos mamy
Dziękuję, że zrobiłaś śniadanie i tak dalej ale daj mi jeszcze troszkę pospać-próbowałam ją przekonać
Nie nie kochanie spóźnisz się na zajęcia a ja muszę Ci coś ważnego przekazać-powiedziała
No dobra już dobra wstaję-usiadłam na łóżku biorąc w dłoń kubek gorącego kakao
Przed chwilą dzwonił telefon
No fajnie telefony tak mają coś jeszcze?-zapytałam podenerwowana
Nie kochanie dasz mi dokończyć?-tym razem to ona zapytała
Ok proszę dokończ-uśmiechnęłam się i zaczęłam słuchać
Posłuchaj kochanie ja wiem że ty niedawno zerwałaś z Natanem.......
Tak masz rację i nie chcę nic o nim słyszeć-przerwałam wstając z łóżka i podchodząc do drzwi
Kochanie Natan leży w szpitalu. Przykro mi-powiedziała jednym tchem
Co o czym Ty mówisz?-spytałam
Przez moją głowę przemknęło kilkanaście pytań Co się stało? Dlaczego leży w szpitalu? Jak do tego doszła?
I najważniejsze Czy to przypadkiem nie moja wina?
Wolnym krokiem podeszłam do łóżka usiadłam i przytuliłam się do mamy. Byłam już dorosła a nie potrafiłam poradzić sobie z najłatwiejszymi rzeczami.Po policzku spłynęła pierwsza łza wtedy mama odezwała się lekko niepewnym głosem.
Słońce zostań dziś w domu. Nie pójdziesz w takim stanie na zajęcia. Ja wychodzę do pracy będę około 15:00 pomyśl jak będziesz chciała to później możemy pojechać do Natana do szpitala.
Ok zastanowię się-powiedziałam po czym pocałowałam mamę w policzek
To cześć kochanie wychodzę-powiedziała zamykając za sobą drzwi.
Mama wyszła do pracy a ja zabrałam pościel z mojego łózka i zeszłam na dół do salonu. Położyłam się na kanapie zastanawiając się nad tym czy kiedy mama przyjedzie do domu mam pojechać do Natana.
Po dłuższej chwili usnęłam obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi. Z niechęcią poszłam je otworzyć.
Przed drzwiami stały Lenka i Natka.
Marika dlaczego nie byłaś w szkole-dopytywała się Lena
No własnie i dlaczego jesteś jeszcze nie gotowa-pytała Nat
Gotowa na co-spytałam
No jak na co jesteśmy umówione z Łukaszem największa fanka piłki nożnej zapomniała?-pytała z oburzeniem Lenka
Kochanie idziesz-ponaglała mnie Natka
Wtedy już nie wytrzymałam znowu zaczęłam płakać. Natka podbiegła do mnie i przytuliła mnie.
Hej co się dzieje?-zapytała Lena
Wszystko się spieprzyło-odparłam
Marika powiedz co się dzieję natychmiast- powiedziała Lenka
Natan leży w szpitalu w ciężkim stanie
O Boże kochanie spokojnie wszytko będzie dobrze-pocieszała mnie Nat
Dlaczego Ty się nim przejmujesz-zapytała Lenka
No wiesz byłam z nim ponad 3 lata to nie jest tak prosto o kimś zapomnieć zrozum-powiedziałam
Dobrze dobrze chodź tu do mnie

Podeszła do Lenki i przytuliłam się do niej po chwili byłyśmy już trzy ja Lenka i Natalia. Rozmawiałyśmy jeszcze długo ja prawie przez cały czas płakałam oczywiście dziewczyny próbowały mnie pocieszać, ale ja nie mogłam to ciągle siedziało mi w głowie. Około godziny 14.00 do Natki zadzwonił Łukasz pytając gdzie my jesteśmy. Ona tylko odpowiedziała że to nie jest rozmowa na telefon i się rozłączyła. Piłkarz jeszcze długo próbował się z nami skontaktować. Po około pół godziny przyszła moja mama. Ja powiedziałam że chcę pojechać do Natana. Ona nie protestowała zgodziła się i poszła do samochodu. Ja pożegnałam się z dziewczynami. Kiedy przytulałam Natkę szepnęła mi do ucha.
Choćby nie wiem co dzwoń my przyjedziemy. Pamiętaj że możesz na nas liczyć.
Dziewczyny wyszły a ja szybko poszłam się przebrać w to:

















Wyszłam z domu zatrzaskując za sobą drzwi. Po chwili jednak zorientowałam się, że nie wzięłam torebki którą zostawiłam na półce w salonie. Weszłam do mieszkania złapałam torebkę telefon i otworzony portfel. Wtedy wypadło z niego zdjęcie Natana. Po policzkach zaczęły lecieć łzy nie mogła przestać płakać w tym momencie do domu weszła mama. Przytuliła mnie i powiedziała cichym głosem że wszytko będzie dobrze.
Wyszłam z domu siadając na przednim siedzeniu samochodu zapięłam pasy i włożyłam słuchawki do uszu nastawiając graną w tym momencie piosenkę na max.

********************************************************************************


Przepraszam was, że tak długo mnie nie było ale problemy z internetem  nie miałam jak zamieścić rozdziału.
Mam nadzieję, że wam się spodoba ten rozdział i zobaczę jakieś kom po rozdziałem. Bardzo mi na tym zależy.W tym tygodniu na 99% będzie następny bo mam już napisany tylko wystarczy go zamieścić.
Nie wiem jak się przyjmie ten rozdział bo nie mam trochę weny i humoru dlatego
rozdział nie paja entuzjazmem, ale może przynajmniej niektórym się spodobają moje spostrzeżenia
na temat niektórych spraw.