W gruncie rzeczy nie wiem co bym bez niego zrobiła bez tych jego ciepłych słów ramion które mnie otulają w trudnych momentach porad i ogólnie tego że jest przy mnie. Po namyśle chyba bym zwariowała i już dawno zrobiła coś czego by się nie dało odwrócić. Na szczęście jest przy mnie wspiera mnie i rozumie jak nikt inny nigdy bym nie pomyślała, że piłkarz Borussi Dortmund będzie o mnie tyle wiedział w sumie to że wogóle ktoś będzie o mnie tyle wiedział. Tylko że to było coś innego nie robiłam tego z przymusu tak jak nie raz coś mówię Natalii lub Lence przed nim sama się otwierałam. Za każdym razem chciałam mu wykrzyczeć co mnie boli jak bardzo ranią mnie słowa innych ludzi i jak bardzo siebie nienawidzę za pewne sprawy z przeszłości. Marco umiał pocieszyć i wysłuchać.
Był kochany i czuły po prostu facet idealny, ale jednak nie dla mnie może jako przyjaciel ale nic więcej nic-pomyślałam patrząc się w jego niebieskie oczy
-O czym tak myślisz Marika ?-zapytał łagodnym głosem
-O Tobie co bym bez Ciebie zrobiła-powiedziałam nadal wpatrując się w jego oczy
-I co do jakiego wniosku doszłaś ?-zapytał
-No wiesz to nie było zbyt trudne. Nic bym bez Ciebie nie zrobiła bo Ty jesteś tylko i wyłącznie dla mnie-odparłam i przytuliłam się do blondyna
-Ja bez Ciebie też. Twoja osoba wywołała tyle emocji w moim życiu że zachowam Cię już w sercu na zawsze piękna
-Dziękuję-odparłam i znów popłynęły łzy ale tym razem szczęścia
-Wiesz...-zaczął niepewnie ale nie skończył bo rozległ się dzwonek do drzwi
-Pójdę otworzyć-powiedziałam i wstałam z łóżka
-Okej a ja pójdę zrobić herbatę
Zeszliśmy na dół Marco poszedł w kierunku kuchni a ja do drzwi wejściowych. Przekręciłam klucz w drzwiach i powoli otworzyłam.
-Cześć Marika jest może Marco bo nie było go na treningu i wpadłem zobaczyć co sie dzieję-powiedział Robert wchodząc do środka
-Cześc Robert a i tak jest w kuchni rozbierz się i wejdź-powiedziałam i wolnym krokiem ruszyłam w kierunku kuchni
-Siema Robert
-No cześć. Czemu Cię na treningu nie było?
-Na smierć zapomniałem mieliśmy małą awarię
-Czego ?
-Pękła rura w łazience ale sytuacja opanowała-rzuciłam szybko
-Aha skoro tak to ok
-Napijesz się czegoś ? -zapytałam
-Może być woda
-Okey-powiedziałam i poszłam w kierunku blatu
-Chyba mój telefon dzwoni. Przepraszam pójdę odebrać-powiedział Marco i wyszedł a ja usiadłam na krześle obok Roberta
-Jak tam ?
-Okey-odpowiedziałam bez większych ekscytacji
-Co jest Marika ? Co sie dzieję ?-dopytywał mężczyzna
-Naprawdę nic zdaję Ci się
-Przez jakiś czas mieszkałem z kobietą i znam te humory. Więc co jest ?
-Może innym razem o tym porozmawiamy na dziś mam dość. Przepraszam, ale chyba rozumiesz ?
-Jasne że rozumiem, ale jeżeli cos się dzieję to zawsze możesz na mnie liczyć
-Wiem to dziękuję, ale w drugą stronę to samo umowa ?
-Oczywiście-odparł i objął mnie ramieniem
W tym momencie Marco wszedł do kuchni ręka Roberta znowu powędrowała na blat stołu a ja w głębi duszy krzyczałam ,,Dlaczego teraz w tym momencie,, miałam ochotę zabić Marco jest taki uroczy ale nie ma wgl wyczucia czasu.
-Przepraszam was na chwile zaraz wracam-powiedziałam i poszłam na piętro do łazienki
Przemyłam twarz i dłonie i w momencie kiedy wychodziłam zadzwonił mój telefon. Modliłam sie tylko żeby to nie był Natan moje intencje zostały najwyraźniej wysłuchane bo na wyświetlaczu wyświetliło się zdj Natalii.
-Cześć słonko-przywitała mnie jak zwykle ciepło
-Cześć kochanie-odpowiedziałam
-Za tydzień się u was meldujemy. Mam nadzieję żę zobaczymy się na lotnisku
-Pewnie że tak. Jak ja się za wami stęskniłam tak bardzo mi was brakuję Ciebie i Lenki tak bardzo-powiedziałam
-Nam Ciebie też złotko juz za tydzień się widzimy
-Strasznie się cieszę a macie się gdzie zatrzymać ?
-Tak Mateusz ma dom w Dortmundzie więc jest okey. A własnie a ty gdzie się podziewasz ?
-Ja mieszkam teraz u Marco
-Reusa ?
-Tak a znasz jakiegoś innego ?
-Oj już się nie czepiaj. I jak się pomieszkuję ?
-Świetnie Marco to super facet taki czuły i opiekuńczy
-Widzę że coś się szykuję
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi nie ważne
-A jest może więc ktos inny w twoim życiu ktoś ważny ?
-Może ale nie chcę zapeszać pogadamy jak przyjedziesz. Muszę kończyć. Cześć siostrzyczko pozdrów i ucałuj Lenkę
-Jasne jasne jak szybko zmienia temat, ale jak tak to okey czekam na pierwszą noc w Dortmundzie opowiesz nam wszystko. Cześc kochanie
Odłożyłam telefon do kieszeni spodni i zeszłam na dół. Gdzie rozmawiali Marco z Robertem.
-O jest nasza księżniczka gdzie ty byłaś i co ty taka uśmiechnięta jesteś ?-zapytał blondyn
-Dzwoniła Natalia na tydzień przylatują strasznie się cieszę- powiedziałam i zajęłam miejsce między chłopakami
-A Natalia przylatuję z chłopakiem ?
-Narzeczonym i Lenką
-Kto to Lenka-zapytał Robert
-To nasza przyjaciółka Ja Natalia i Lenka to takie nierozłączne trio.
-A ładna ta Lenka ? -zaczął dopytywać się Marco
-Nie jest ładna tylko śliczna zresztą sam zobacz-powiedziałam i wyjęłam jej zdj z portfela
-To ona naprawdę ?
-Raczej tak nie noszę w portfelu zdj dziewczyn których nie znam
-Miałaś rację jest śliczna-odparł Marco wpatrując się w fotografię
-Zakochał się -powiedział Robert i zaczął się śmiać
-Odezwał się znawca. Chociaż w sumie Robert jest już w tym stanie od.... Marika kiedy Ty przyjechałaś ?
-Hehehehe-teraz to ja wybuchnęłam śmiechem
-Zamknij się idioto i podziwiaj swoją wybrankę
Na tym nasza rozmowa się skończyła bo wszyscy zaczeliśmy się śmiać. Później jeszcze tylko powymienialiśmy się spojrzeniami i Robert musiał lecieć. Około 21:00 poszłam na górę byłam wykończona położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Po chwili moje myśli biegały wokół dzisiejszej rozmowy.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Jest następny rozdział nie jest zbyt dobry takie jest moje zdanie, ale nic innego mi nie wpadło do głowy. Temat rozdziału jest dość radosny inny niż te ostatnie. Może te wam się bardziej podobają od tych smutnych mówiących o prawdziwym życiu. Wyraźcie swoją opinię napiszcie który rozdział najbardziej wam się do tej pory spodobał. Będę bardzo wdzięczna. Buziaki i Pozdrowienia
Ps. Szczęśliwego Nowego Roku oby był lepszy niż poprzedni :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz