Około 7.00 zadzwonił mój budzik. Pierwszą myślą po przebudzeniu było jak ja nienawidzę poniedziałków. Jednak po chwili przypomniałam sobie, że dzisiaj jest 21.03 Pierwszy dzień wiosny. O 10.00 mieliśmy się zerwać z dziewczynami z lekcji i pójść połazić po sklepach. Nie wiem dlaczego się na to zgodziłam, ale może to dlatego, że kochałam moje dwie wariatki. Po krótkich przemyśleniach spojrzałam na zegarek który leżał na stoliku przy łóżku. Było dwadzieścia po 7.00 z niedowierzaniem przetarłam oczy myśląc, że źle zobaczyłam godzinę jednak to była prawda. Wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam wprost do łazienki. Po drodze wpadłam na mojego tatę oblewając go gorącym kubkiem kawy, który niósł do kuchni. W biegu krzyknęłam przepraszam i zamknęłam się w łazience. Umyłam się rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone i założyłam na siebie sweterek i rurki bo jak na pierwszy dzień wiosny było dosyć chłodno.
Wyszłam z łazienki po około 20 minutach zostawiając w niej niezły bałagan. Pobiegłam do mojego pokoju spakowałam do torby tylko 3 zeszyty i zbiegłam na dół. Po drodze zahaczyłam o kuchnie zabrałam ze stołu tosta i wybiegłam z domu. Szkoła jest niedaleko dlatego kiedy przekroczyłam próg zadzwonił dzwonek. Pierwsza matma nauczycielka się zawsze spóźnia dlatego zdążyłam. Weszłam do klasy witając się tylko z Lenką gdyż Natki jeszcze nie było. Wymieniłam z nią porozumiewawcze spojrzenia na temat naszej przyjaciółki i usiadłam. Matma minęła dość szybko tak samo jak następne 2 godziny. I byłyśmy już wolne. Oczywiście nie do końca bo mieliśmy jeszcze 3 godziny, ale dla nas to był już koniec nauki. Wyszliśmy na dziedziniec przed szkoła i udaliśmy się do pobliskiej cukierni. Usiedliśmy przed budynkiem na ławeczkach i od razu posypały się pytania:
Wyszłam z łazienki po około 20 minutach zostawiając w niej niezły bałagan. Pobiegłam do mojego pokoju spakowałam do torby tylko 3 zeszyty i zbiegłam na dół. Po drodze zahaczyłam o kuchnie zabrałam ze stołu tosta i wybiegłam z domu. Szkoła jest niedaleko dlatego kiedy przekroczyłam próg zadzwonił dzwonek. Pierwsza matma nauczycielka się zawsze spóźnia dlatego zdążyłam. Weszłam do klasy witając się tylko z Lenką gdyż Natki jeszcze nie było. Wymieniłam z nią porozumiewawcze spojrzenia na temat naszej przyjaciółki i usiadłam. Matma minęła dość szybko tak samo jak następne 2 godziny. I byłyśmy już wolne. Oczywiście nie do końca bo mieliśmy jeszcze 3 godziny, ale dla nas to był już koniec nauki. Wyszliśmy na dziedziniec przed szkoła i udaliśmy się do pobliskiej cukierni. Usiedliśmy przed budynkiem na ławeczkach i od razu posypały się pytania:
-Natka mów co się dzieję-Powiedziała Lenka
-Gadaj wczoraj się tak szybko rozłączyłaś-Dopowiedziałam ja
-Tylko nie mów, że nic bo Cie zabiję
-Dobra dobra już chwila zaraz wam wszytko powiem
-Nie zaraz tylko teraz -krzyczałam
-Ok. To mam dwie wiadomości jedną dobra a druga złą.Od której mam zacząć?
-Ok. To mam dwie wiadomości jedną dobra a druga złą.Od której mam zacząć?
-Mów tą dobrą,żebyśmy się zdążyły przygotować na ta złą z Mariką
-Ok to tak. Dobra jest taka, że Mateusz wczoraj przy wszystkich oświadczył mi się
-Cooo? O czym ty mówisz -Zapytała zdenerwowana ale podekscytowana Lenka
-No tak kochamy się
-Dobra ok. Ale dziewczyno ty masz dopiero 20 lat.Przed tobą całe życie-Powiedziałam
-Wiem i właśnie to życie chcę spędzić z nim. Kocham go jak nikogo innego na świecie. No może oprócz was.
-Dobra nie możemy nic na to poradzić. Nie Lenka ????
-Ja bym tam mogła. Zerwij zaręczyny my Ci pomożemy-zażartowała Lenka
-Ha ha ale śmieszne ja naprawdę go KOCHAM.
-Nie no taki żarcik wiemy o tym i Gratulujemy
Rzuciliśmy się na nią ściskając ją i życząc powodzenia na nowej drodze życia. Jednak po chwili mój humor zniknął bo przypomniałam sobie, że Nacia wspominała coś o złej wiadomości. Nie czekając zapytałam.
-Natka a co to za zła wiadomość?
-Musze wam o tym powiedzieć wiem, że będziecie wściekła ale proszę was nie obrażajcie się
-Dobra już tak nie dramatyzuj mów szybko-Popędzała ją Lena
-Bo wiecie Mateuszowi zaproponowano kontrakt i grę w naprawdę dobrej drużynie
-To chyba świetnie!-krzyknęłam
-No własnie nie za bardzo w niemieckiej drużynie.
-Nie przecież ty nas nie możesz zostawić-Zaprotestowała Lena
-Przecież wiecie że w tych czasach miłość na odległość się nie sprawdza. Musze z nim wyjechać do Dortmundu.
-Natka my Cie kochamy jak siostrę. Nie możesz nam tego zrobić. Prosimy
-Naprawdę przepraszam, ale podjęłam już decyzję.
-Tak?????-Zapytała Lenka
-Tak-Odpowiedział Nat.
-To wiesz co my jedziemy z tobą
-Co o czym ty mówisz-Wrzasnęłam
- No tak ja jej nie pozwolę samej wyjechać ty zresztą tez chyba nie ?
-No tak ale co zostawimy tu szkołę i tak dalej-Zapytałam.
-Nie no nie dokończymy szkołę tutaj a później pojedziemy
-No nie wiem czy to jest dobry pomysł-Powiedziałam
-Świetny- krzyknęła Natka
-Powiedzmy, że to przemyśle i dam jutro znać ok?
-To co teraz robimy??-Zapytałam
-Chodźmy na zakupy, żeby się trochę odstresować po tych wyznaniach.
-ha ha ha- Zaczęła śmiać się NATKA
Po czym wszystkie trzy przytuliłyśmy się i zaczęłyśmy śmiać się jak najgłośniej potrafimy. Na zakupach spędziłyśmy ponad 4 godziny. Do domu wróciłam padnięta położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć nad propozycja Lenki. Przecież ja nie mogę tak wszystkich zostawić. Lubie podróżować, ale nie chce zostawiać tutaj wszystkiego. Musze to jeszcze przemyśleć bo kiedy wyjedziemy będzie to decyzja nieodwracalna. No chociaż z jednej strony nie mogę tak zostawić Natki i Lenki zresztą też. Ona ma teraz problem jest miedzy młotem a kowadłem. Natka wyjeżdża a ja zostaje i co ona ma zrobić. Sama nie wiem. Zbiegłam po schodach na dół i zaczęłam rozmowę z mama powiedział jej o wszystkich. Ona powiedział, że zrobię jak zechcę. Dlaczego te mamy musza być takie wyrozumiałe czy przynajmniej raz nie mogą być stanowcze. Jestem rozdarta na pół z jednej strony mam tu rodzinę w sumie to mamę i tatę. Zerwałam z Natanem i chce o tym zapomnieć. Może naprawdę powinnam wyjechać i odpocząć od tego wszystkiego zapominając o rzeczywistości. Tak chyba tak zrobię. Wyślę tylko dziewczynom sms-a.
-hej laski jadę do Dortmundu. Borussio nadchodzę. Lewy trzymaj się.
Po chwili miałam już odpowiedz z uśmiechniętymi emotikonami od Natki i Lenki. Po tak wyczerpującym dniu wzięłam tylko szybki prysznic i położyłam się spać. Myśląc o tym jak ułoży się moje życie w Dortmundzie.
*********************************************************************************
I proszę jest mój Pierwszy Rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba bo naprawdę się starałam. Teraz miałam trochę wolnego czasu dlatego tak szybko go dodałam, ale od poniedziałku zaczyna się szkoła i nie wiem czy dam radę dodawać rozdziały tak często. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej jeden a może dwa rozdziały w tygodniu będę dodawać. To tyle z mojej strony, ale z waszej mam nadzieję, że nie. Dodawajcie komentarze nawet jeśli wam się nie podobają wszystkie rady wezmę do serca.
Hejka i miłego weekendu :)
*********************************************************************************
I proszę jest mój Pierwszy Rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba bo naprawdę się starałam. Teraz miałam trochę wolnego czasu dlatego tak szybko go dodałam, ale od poniedziałku zaczyna się szkoła i nie wiem czy dam radę dodawać rozdziały tak często. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej jeden a może dwa rozdziały w tygodniu będę dodawać. To tyle z mojej strony, ale z waszej mam nadzieję, że nie. Dodawajcie komentarze nawet jeśli wam się nie podobają wszystkie rady wezmę do serca.
Hejka i miłego weekendu :)
Świetny rozdział bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńJesteś genialna, i masz taką wyobraźnie,ze to szokkk :)Czekam na następny rozdział :D