Ron Pope- A drop in the ocean

piątek, 3 maja 2013

Prolog


Było ciepłe niedzielne popołudnie. W końcu jutro miał być pierwszy dzień wiosny, a co za tym idzie dzień wagarowicza. Nie byłam typem dziewczyny która opuszcza zajęcia w szkole, ale za namową Lenki i Natki postanowiłam zrobić to dla nich i zerwać sie z zajęć. Właśnie dostałam sms od Lenki
-Jutro o 10:00 przed szkołą. Całuje Twoja sister.
O razu jej odpisałam:
-Ok  będę. Kocham do jutra. Marika
Było koło 18:00 więc dzień jeszcze młody postanowiłam, że wybiorę się na spacer po parku co nie było dość proste bo mieszkam w Poznaniu. Wzięłam torebkę wrzuciłam do niej telefon kluczyki od domu i paczkę chusteczek ponieważ jestem strasznym alergikiem. Wychodząc z domy krzyknęłam tylko do mamy, że wychodzę i zatrzasnęłam za sobą drzwi. Szłam tak około 15 min zanim dotarłam na miejsce usiadłam na ławce i zadzwoniłam do Natki.
-Hej laska! Co tam nie nudzisz się w domu ?
-Nie. Nie ma mnie w domu.
-A no tak zapomniałam, że pojechałaś do Warszawy z Mateuszem.
-Tak. Jestem na jego meczu.
-U jak się sprawuje? Jaki wynik?
-Co za pytanie wygrywają i to 3:0 wszystkie gole miśka. I to podarowane tylko i wyłącznie dla mnie.
-Szczęściara gdzie ty go znalazłaś?
-Tam gdzie ty swojego
-Fajnie tylko, że mój okazał się zwykłym dupkiem, a twój jest kochający i czuły.
-Bo ja mam gusta. Ha ha ha
-Nie sądzę. Pozdrów go ode mnie. I ucałuj.
-Nie przeginasz on jest mój
-Dobra dobra pozdrów go tylko
-Ok.Właśnie koniec meczu Mateusz idzie. Więc kończe.
-Ok
-O mój Boże
-Natka co się dzieje???? Hallo Natka???
- .................................
I się rozłączyła jak tak można przecież rozmawiałyśmy a jak coś się stało.
Musze do niej zadzwonić. Wyłączony telefon bo tak najlepiej nie no po prostu zarąbiście. Czy ona nie rozumie, że ja się o nią martwię.Najwidoczniej nie skoro stać ją tylko na sms. I to jakiego.
-Jestem najszczęśliwszą osoba na całym świecie. Jutro się odezwę. Hejka.
O Boże ciekawe co się stało. A przecież ona teraz nie odbierze. Bo jest najszczęśliwsza na całym świecie. Ale można spróbować.
................ No tak jak myślałam  ma wyłączony telefon. No trudno. Ja zresztą już się zbieram chyba będzie zaraz padać. A ja nie mam parasola. Wstałam z ławki i dość szybkim tempem doszłam do domu. Zdjęłam buty i poszłam wprost do łazienki. Wzięłam rozluźniającą kąpiel i położyłam się spać. Długo nie mogłam zasnąć rozmyślając nad tym co Natka znowu wymyśliła. Nigdy się tak nie zachowywała. A teraz jakieś tajemnice. Nie mam pojęcia co się stało, ale jeżeli jest szczęśliwa to ja tez. Może kiedyś ja też będę najszczęśliwsza na świecie. I tak samo jak ona będę się zachowywała. Choć sądzę, że to na razie jest niemożliwe bo myślę, że to są skutki miłości. A ja na razie mam jej dosyć. I z taką myślą poszłam spać, aby rano obudzić się i przywitać świat może lepszym niż kiedykolwiek w życiu.


************************************************************************

Nie wiem czy wam się spodoba może tak a może nie. Dlatego proszę żebyście zostawiali komentarze pod dzisiejszym wpisem.
Dzisiaj to tylko Prolog dlatego taki krótki, ale następne rozdziały postaram pisać 
się dłuższe.


1 komentarz:

  1. Świetnie :*
    Naprawdę super :D
    Fajnie piszesz, JA CHCĘ JUŻ NEXT'A
    Zapowiada się ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń