Ron Pope- A drop in the ocean

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 21

- tydzień później -
     Obudziły mnie delikatne wibracje pod poduszką. Nie zerkając na ekran przyłożyłam telefon do ucha
-Tak słucham-powiedziałam zaspanym głosem
-Marika co ty śpisz?
-Nie no co ty leże tylko-odparłam przekręcając się na drugi bok
-No to wstawaj i przyjeżdżaj na lotnisko
-Co proszę ? Gdzie?
-Marika jesteśmy w Dortmundzie 
-Natalia?
-No wow słuchaj ty nie wiesz z kim rozmawiasz ?
-Nie patrzyłam na wyświetlacz
-Dobra wiesz co ty może powiedz gdzie ty jesteś to my tam pojedziemy
-Nie no co wy. Będę za 20 min
-Okey tylko szybciutko ruchy śpiochu
-Wcale nie spałam-odparłam wstając
-Dobra już nie kłam tylko ubieraj się i przyjeżdżaj 
-No to się rozłącz wreszcie
-Dobra
-Dobra 
-Cześć
-Hej
Założyłam szybko szlafrok i popędziłam do pokoju Marco.
-Cześć przystojniaku-powiedziałam jak najmilej mogłam 
-Czego chcesz Marika? 
-Skąd wiesz że czegoś chcę ? 
-Bez powodu byś tu nie przyszła
-Dobra już dobra. Zawieziesz mnie na lotnisko ? 
-Teraz ?
-Tak całkiem zapomniałam że Natalia Lenka i Mateusz przylatują są już w Dortmundzie
-Masz szczęście że jesteś taka słodka z rana
-Przestań 
-No już już, ale nic za darmo buziaka poproszę Tuuu-powiedział i wskazał policzek 
-Proszę i Dziękuję-powiedziałam wybiegając z pokoju w stronę łazienki 
         Po 10 minutach byłam już gotowa, i pędziłam w kierunku wyjścia. Wsiadłam szybko do samochodu zapinając się pasami. Uchyliłam okno i od razu poczułam powiew wiatru na mojej twarzy. Słonko świeciło mocno więc strasznie się ucieszyłam , że przynajmniej wieje lekki wiaterek. Po około 15-u min byliśmy na miejscu. Otworzyłam drzwi i pobiegłam w kierunku wejścia. Dosłownie jak cień poruszał się za mną Marco. W oddali widziałam już uśmiechnięte twarze przyjaciół. Jednak było o jedną osobę za dużo. Dlatego nieco zwolniłam kroku żeby zobaczyć najpierw kto to taki. Kiedy mężczyzna się odwrócił od razu poznałam jego twarz to był Łukasz. Zresztą co ja sobie myślałam Natalia to jego siostra a moja przyjaciółka to było by dziwne gdyby nie było go tutaj. Zerknęłam na Marco on widział to zaskoczenie w moich oczach i nienawiść jaką darzyłam Łukasza.
-Wszystko będzie dobrze nie zwracaj na niego uwagi-powiedział i złapał mnie za rękę
-Wiem bo jesteś tu-odrzekłam i wypuściłam długo trzymane powietrze 
Po chwili doszliśmy do grupy przyjaciół.
-Natalia Lenka tak się za wami stęskniłam- powiedziałam przytulając je obie do siebie 
-My za Tobą też wariatko-powiedziały razem 
-Dobra już wystarczy tych czułości-odparła Lenka po chwili -Lepiej przedstaw nam tego przystojniaka-szepnęła mi do ucha 
-Lenka ty się wcale  nie zmieniłaś
-No wiem wiem Marika
-To tak Natalia Lenka Mateusz poznajcie Marco, Marco poznaj moich przyjaciół
-Cześć, Cześć-zaczęli wszyscy w tym samym momencie 
-No to już się poznaliśmy pora wracać do domu-powiedziałam i poszłam w kierunku wyjścia
Szłam jako pierwsza nagle poczułam czyjś dotyk na ramieniu. Myślałam że był to Marco jednak myliłam się tuż za mną był Łukasz.
-Marika pogadamy?-zapytał chrypliwym głosem
-My? To my mamy o czym rozmawiać ? 
-Nie zachowuj się jak dziecko kochanie pogadaj ze mną
-Ja jak dziecko naprawdę Łukasz naprawdę ? Kto mnie zdradzał kto obiecywał wymyślone historię kto mówił że mnie kocha NO KTO ? -krzyknęłam i pobiegłam w kierunku wyjścia 
          Wybiegłam przez szklane drzwi i przebiegłam na druga stronę ulicy łapiąc pierwszą taryfę. Poprosiłam żeby pojechał do parku. Po około 20-u min byłam na miejscu. Wolnym krokiem poszłam do miejsca w którym to jakby nie patrzeć zaczęło się. Podeszłam do barierki i trzymając się jej wpatrywałam się w wodę roniąc raz po raz nową łzę. Nagle poczułam na szyi czyjś oddech.
,,Na pewno masz przyjaciół, a to jest czasem lepsze od twojej drugiej połówki,,-powiedział i objął mnie swoimi silnymi ramionami...

***************************************
Jest następny rozdział nie zadziwia długością, ale może przynajmniej trochę treścią.
Macie pomysł kto taki przyszedł pocieszyć Marikę ? Podpowiem że wcześniej te ostatnie słowa wypowiadała Marika do tej właśnie osoby. 
Jeżeli się wam podoba to komentujcie i polecajcie dalej będę naprawdę bardzo wdzięczna.

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 20 ;>

Rozmawialiśmy jeszcze długo w sumie nie da się tego nazwać rozmową bo to Marco mówił a raczej tłumaczył i prosił, a ja przytakiwałam i przepraszałam.
W gruncie rzeczy nie wiem co bym bez niego zrobiła bez tych jego ciepłych słów ramion które mnie otulają w trudnych momentach porad i ogólnie tego że jest przy mnie. Po namyśle chyba bym zwariowała i już dawno zrobiła coś czego by się nie dało odwrócić. Na szczęście jest przy mnie wspiera mnie i rozumie jak nikt inny nigdy bym nie pomyślała, że piłkarz Borussi Dortmund będzie o mnie tyle wiedział w sumie to że wogóle ktoś będzie o mnie tyle wiedział. Tylko że to było coś innego nie robiłam tego z przymusu tak jak nie raz coś mówię Natalii lub Lence przed nim sama się otwierałam. Za każdym razem chciałam mu wykrzyczeć co mnie boli jak bardzo ranią mnie słowa innych ludzi i jak bardzo siebie nienawidzę za pewne sprawy z przeszłości. Marco umiał pocieszyć i wysłuchać.
Był kochany i czuły po prostu facet idealny, ale jednak nie dla mnie może jako przyjaciel ale nic więcej nic-pomyślałam patrząc się w jego niebieskie oczy
-O czym tak myślisz Marika ?-zapytał łagodnym głosem
-O Tobie co bym bez Ciebie zrobiła-powiedziałam nadal wpatrując się w jego oczy
-I co do jakiego wniosku doszłaś ?-zapytał
-No wiesz to nie było zbyt trudne. Nic bym bez Ciebie nie zrobiła bo Ty jesteś tylko i wyłącznie dla mnie-odparłam i przytuliłam się do blondyna
-Ja bez Ciebie też. Twoja osoba wywołała tyle emocji w moim życiu że zachowam Cię już w sercu na zawsze piękna
-Dziękuję-odparłam i znów popłynęły łzy ale tym razem szczęścia
-Wiesz...-zaczął niepewnie ale nie skończył bo rozległ się dzwonek do drzwi
-Pójdę otworzyć-powiedziałam i wstałam z łóżka
-Okej a ja pójdę zrobić herbatę
Zeszliśmy na dół Marco poszedł w kierunku kuchni a ja do drzwi wejściowych. Przekręciłam klucz w drzwiach i powoli otworzyłam.
-Cześć Marika jest może Marco bo nie było go na treningu i wpadłem zobaczyć co sie dzieję-powiedział Robert wchodząc do środka
-Cześc Robert a i tak jest w kuchni rozbierz się i wejdź-powiedziałam i wolnym krokiem ruszyłam w kierunku kuchni
-Siema Robert
-No cześć. Czemu Cię na treningu nie było?
-Na smierć zapomniałem mieliśmy małą awarię
-Czego ?
-Pękła rura w łazience ale sytuacja opanowała-rzuciłam szybko
-Aha skoro tak to ok
-Napijesz się czegoś ? -zapytałam
-Może być woda
-Okey-powiedziałam i poszłam w kierunku blatu
-Chyba mój telefon dzwoni. Przepraszam pójdę odebrać-powiedział Marco i wyszedł a ja usiadłam na krześle obok Roberta
-Jak tam ?
-Okey-odpowiedziałam bez większych ekscytacji
-Co jest Marika ? Co sie dzieję ?-dopytywał mężczyzna
-Naprawdę nic zdaję Ci się
-Przez jakiś czas mieszkałem z kobietą i znam te humory. Więc co jest ?
-Może innym razem o tym porozmawiamy na dziś mam dość. Przepraszam, ale chyba rozumiesz ?
-Jasne że rozumiem, ale jeżeli cos się dzieję to zawsze możesz na mnie liczyć
-Wiem to dziękuję, ale w drugą stronę to samo umowa ?
-Oczywiście-odparł i objął mnie ramieniem
W tym momencie Marco wszedł do kuchni ręka Roberta znowu powędrowała na blat stołu a ja w głębi duszy krzyczałam ,,Dlaczego teraz w tym momencie,, miałam ochotę zabić Marco jest taki uroczy ale nie ma wgl wyczucia czasu.
-Przepraszam was na chwile zaraz wracam-powiedziałam i poszłam na piętro do łazienki
Przemyłam twarz i dłonie i w momencie kiedy wychodziłam zadzwonił mój telefon. Modliłam sie tylko żeby to nie był Natan moje intencje zostały najwyraźniej wysłuchane bo na wyświetlaczu wyświetliło się zdj Natalii.
-Cześć słonko-przywitała mnie jak zwykle ciepło
-Cześć kochanie-odpowiedziałam
-Za tydzień się u was meldujemy. Mam nadzieję żę zobaczymy się na lotnisku
-Pewnie że tak. Jak ja się za wami stęskniłam tak bardzo mi was brakuję Ciebie i Lenki tak bardzo-powiedziałam
-Nam Ciebie też złotko juz za tydzień się widzimy
-Strasznie się cieszę a macie się gdzie zatrzymać ?
-Tak Mateusz ma dom w Dortmundzie więc jest okey. A własnie a ty gdzie się podziewasz ?
-Ja mieszkam teraz u Marco 
-Reusa ? 
-Tak a znasz jakiegoś innego ?
-Oj już się nie czepiaj. I jak się pomieszkuję ?
-Świetnie Marco to super facet taki czuły i opiekuńczy 
-Widzę że coś się szykuję
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi nie ważne 
-A jest może więc ktos inny w twoim życiu ktoś ważny ? 
-Może ale nie chcę zapeszać pogadamy jak przyjedziesz. Muszę kończyć. Cześć siostrzyczko pozdrów i ucałuj Lenkę
-Jasne jasne jak szybko zmienia temat, ale jak tak to okey czekam na pierwszą noc w Dortmundzie opowiesz nam wszystko. Cześc kochanie 
Odłożyłam telefon do kieszeni spodni i zeszłam na dół. Gdzie rozmawiali Marco z Robertem.
-O jest nasza księżniczka gdzie ty byłaś i co ty taka uśmiechnięta jesteś ?-zapytał blondyn
-Dzwoniła Natalia na tydzień przylatują strasznie się cieszę- powiedziałam i zajęłam miejsce między chłopakami
-A Natalia przylatuję z chłopakiem ?
-Narzeczonym i Lenką 
-Kto to Lenka-zapytał Robert
-To nasza przyjaciółka Ja Natalia i Lenka to takie nierozłączne trio. 
-A ładna ta Lenka ? -zaczął dopytywać się Marco 
-Nie jest ładna tylko śliczna zresztą sam zobacz-powiedziałam i wyjęłam jej zdj z portfela
-To ona naprawdę ? 
-Raczej tak nie noszę w portfelu zdj dziewczyn których nie znam 
-Miałaś rację jest śliczna-odparł Marco wpatrując się w fotografię
-Zakochał się -powiedział Robert i zaczął się śmiać 
-Odezwał się znawca. Chociaż w sumie Robert jest już w tym stanie od.... Marika kiedy Ty przyjechałaś ? 
-Hehehehe-teraz to ja wybuchnęłam śmiechem 
-Zamknij się idioto i podziwiaj swoją wybrankę
Na tym nasza rozmowa się skończyła bo wszyscy zaczeliśmy się śmiać. Później jeszcze tylko powymienialiśmy się spojrzeniami i Robert musiał lecieć. Około 21:00 poszłam na górę byłam wykończona położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Po chwili moje myśli biegały wokół dzisiejszej rozmowy.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Jest następny rozdział nie jest zbyt dobry takie jest moje zdanie, ale nic innego mi nie wpadło do głowy. Temat rozdziału jest dość radosny inny niż te ostatnie. Może te wam się bardziej podobają od tych smutnych mówiących o prawdziwym życiu. Wyraźcie swoją opinię napiszcie który rozdział najbardziej wam się do tej pory spodobał. Będę bardzo wdzięczna. Buziaki i Pozdrowienia
Ps. Szczęśliwego Nowego Roku oby był lepszy niż poprzedni :*