Ron Pope- A drop in the ocean

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 7

Z początku myślałam, że dom jest pusty, ale już po chwili zobaczyłam mamę siedzącą na krześle w kuchni. Nie wyglądała za dobrze miała załzawione oczy a obok leżało mnóstwo chusteczek higienicznych. Nie wiedziałam co mam zrobić, w tym momencie zachciało mi się płakać. Podeszłam do niej i stanęłam za jej plecami po czym mocno ją przytuliłam i wydukałam PRZEPRASZAM.
Mama odwzajemniła to i jeszcze mocniej mnie objeła i ucałowała. W jednym momencie stałam się małym dzieckiem potrzebującym osoby która by się mną zajmowała i tuliła przed snem. Nic nie wiedziałam kompletnie no może poza jednym że kocham ją najbardziej na świecie.
Kochanie-zaczęła niespokojnie 
Wiem wiem nic nie mów zachowałam się jak jakaś nastolatka nie powinnam tak do ciebie mówić, ale wiesz tak się wtedy czułam a i jeszcze Natan to wszytko się zebrało i wybuchłam a wszytko co złe spadło na ciebie.
Nie kochanie to nie twoja wina ja tez nie postepowałam za dobrze przepraszam cię za moje zachowanie i za to że nie poświęcałam ci zbyt wiele czasu-odpowiedziała a na jej twarzy pojawił sie lekki uśmieszek
Ja odwzajemniłam go jeszcze większym uśmiechem i przytuliłam się znowu.Po kilku chwilach usiadłyśmy na przeciwko siebie przy stole i zaczęłyśmy rozmowę o wielu rzeczach. Było cieżko bo wkroczyłyśmy na temat Natana co nie odpowiadało mi za bardzo. Kiedy juz miałyśmy kończyć odezwałam się:
Mamo zaczekaj jeszcze chwile muszę ci cos powiedzieć wiem, że to nie bedzie łatwe dla ciebie ale musisz to wiedzieć.
Tak słucham słonko o co chodzi?-spytała lekko speszona
Bo chodzi o to,że przed przyjściem do domu spotkałam się z Łukaszem
Łukaszem jakim Łukaszem?-zapytała przestraszona
Spokojnie spokojnie z bratem Natki Łukaszem Piszczkiem-odpowiedziałam nieśmiało
Dobrze córciu nie musisz mi sie spowiadać z kim sie spotykasz 
Wiem mamuś, ale to nie chodzi o to-powiedziałam przestraszona
Więc o co chodzi?-teraz ona zmieniła minę
Chodzi o to,że ja juz jestem tym wszytkim zmęczona,że chcę odpocząć od wszytkiego i najlepiej gdzieś wyjechać-powiedziałam jednym tchem jakby zaraz miał być koniec świata
Dobrze zgadzam się widzę,że nalezą ci się wakacje to co jakieś ciepłe kraje czy gdzieś bliżej-zapytała usmiechnięta
No własnie i w tym sęk,że chciałam wyjechać razem z Łukaszem do Dortmundu
No dobrze nie widzę przeszkód możesz odpoczywać gdzie chcesz i z kim chcesz-odpowiedziała
Okey dziekuję za pozwolenie ale chodziło mi o to,że ja chcę tam wyjechać raczej na stałe
Wtedy nastała przerażająca cisza. Nie wiedziałam czy ja mam przerwać tą ciszę czy mama zacznie i coś powie i czy zgodzi się na ten szalony pomysł.
No wiesz zaskoczyłaś mnie tym pomysłem myslałam, że miedzy nami jest juz wszytko okey.
Bo jest mamuś, ale ja nie chcę odpocząć od ciebie ja chcę odpocząć najbardziej od Natana a jeżeli zostanę tu to ciągle będę na niego wpadać i nie zapomnę o tym co mi zrobił. Zrozum to proszę.
Dobrze rozumiem ale to jest już twoja decyzja i nie zmienisz jej chcesz mnie tu samą zostawić tak-zapytała ze łzami w oczach
Mamo ja nie chcę tu nikogo zostawiać będę przyjeżdżała tutaj co dwa tygodnie będziemy sie spotykały rozmawiały będzie jak dawniej zreszta ja juz jestem dorosła nie chce tutaj mieszkać wiecznośc. Zresztą ty i tata macie swoje życie nie będę ciągle siedziała wam na głowie.
Kochanie nie pleć głupstw nie siedzisz nam na głowie jesteś naszym jedynym dzieckiem i kochamy cię najbardziej na świecie-powiedziała całując mnie w czoło jak małe dziecko
Dobrze wiem. Ale to ile mam lat nie uprawnia mnie do tego,żebym się wyprowadziła bez słowa. Więc chcę się zapytać czy mogę wyjechać teraz czy może ty masz  jakies plany dotyczące rodziny pracy. Proszę powiedz mogę to przełożyć.
Nie nie kochanie jedź i baw się dobrze. A tak wogóle to kiedy masz samolot.
Jutro o 12:00
Kiedy jutro a ty jeszcze ze mną tu rozmawiasz idź sie pakuj nie ma czasu później bedziesz wszytkiego szukała-powiedziała z wielkim uśmiechem
Co ja jutro wyjeżdżam dzisiaj cię o tym informując a ty mówisz żebym poszła sie pakować żadnych pytań żadnych skarg nic od tak się zgadzasz. Wszytko w porządku?-spytałam lekko zmieszana 
Oczywiście odpowiedziała popędzając mnie abym jak najszybciej poszła do swojego pokoju i zaczeła się wreszcie pakować.
Ja nie zwlekałam tylko dałam jej całusa i popędziłam w stronę pokoju. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i napisałm sms do Łukiego, że mama wie i się zgadza. Dołączyłam do tego buziaka i Kocham Cię. Byłam szczęśliwa, że nie było żadnych kazań jak to sie może wszytko potoczyć i tak dalej. Dlatego nie czekając na to aż mama zmieni decyzję wyjełam z szafy walizkę i zaczełam się pakować zeszło mi z tym około 3 godzin a i tak miałam wrażenie że nie zabrałam wszytkiego rzeczy były tak poupychane, że suwaki ledwo się trzymały. Około północy zeszłam na dół do łazienki umyłam się i przebrałam w piżamkę.

Wychodząć z łazienki usłyszałam że ktoś jest w kuchni. Poszłam w tym kierunku, ale na chwilę przed wejściem zatrzymałam się. To mama siedziała na krześle i oglądała fotografie z moich młodszych lat. Weszłam na palcach do środka i powiedziałam;
Pamiętam ten dzień to były moje 8 urodziny. Dostałam wtedy od was ten rózowy rower.
Po tych słowach mama odwróciła głowe w moją stronę. 
Wiem pamiętam to dobrze. Po imprezie urodzinowej pojechaliście z tatą na mecz Lecha Poznań.
Tak to był chyba mój najlepszy prezent nie wliczając biletów na euro 2012. 
Od zawsze kochałas piłkę nożną nie mozna było przy tobie powiedzieć zgłego słowa na twoje ulubione kluby-powiedziała ze śmiechem
Tak wiem byłam strasznie do niektórych przywiązana. Zresztą to odczucie aż do teraz przetrwało.
Wiem wiem i jestem z ciebie dumna, że wyznaczyłaś sobie cele w życiu i je realizujesz, że masz wokół siebie przyjaciół na których możesz zawsze liczyć to jest pięknę. Kocham cię najmocniej pod słońcem.
Ja ciebię też dlatego chciałam ci powiedzieć, że to że wyjeżdżam nie oznacza ,że cię nie kocham. Po prostu muszę odpocząć od wszytkiego  i tyle.
Wiem słonko a teraz idź już spac bo musisz być wypoczęta. Jutro wspaniały dzień pełen nowych wrażeń i doświadczeń-powiedziała z ciepłym uśmiechem
Okey juz idę. Dobranoc-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju
Dobranoc-odpowiedziała i przesłała mi buziaka
Weszłam do  pokoju i podeszłam do okna. Bez żadnego widocznego powodu po mojej twarzy popłynęły łzy. Przypomniały mi się najlepsze chwile jakie spedziłam w Poznaniu. Wszytkie wygłupy z moimi wariatkami. Wszystkie miłości nie koniecznie te szczęśliwe. I poznanych ludzi którzy wniesli do mojego zycia coś więcej niż tylko uśmiech i ciepło. Nigdy o was nie zapomnę szepnęłam wpatrując się w gwiazdy po czym  połozyłam się na łóżku trzymając w ręku zdjęcie z Natką i Lenką. Włozyłam do uszu słuchawki z moją ulubioną piosenką 
PIH-Nigdy juz nie wróci

*********************************************************************************
Ten rozdział troszkę dłuższy od innych.Mam nadzieję, że wam się spodoba i dobijemy do 1000 wyświetlen. Bardzo by mi było miło. A dzisiaj już się z wami żegnam. Do 27 lipca.
Witajcie Włochy witaj Mediolanie Rzymie Watykanie Wenecjo i wiele wiele innych przepieknych miejsc które spotkam po drodze. 
Żebym nie zapomniała życzę też wam udanych wakacji, nowych przyjaźni, miłości nie tylko tych przejściowych ale tych na całe życie. Pozdrawiam ciepło i trzymajcie się :)
Buziaki Kochani :)***** 



poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 6

Nie chciałam wracać szybko do domu, ale telefony od mamy się urywały. Więc postanowiłam nie zatrzymywać się już nigdzie więcej tylko pójść prosto do domu. Po jakimś kwadransie doszłam. Otworzyłam drzwi i od razu zobaczyłam mamę z telefonem w ręku:
Dziecko gdzie ty byłaś dzwonię ciągle do ciebie a ty nie odbierasz.Wiesz jak się o ciebie martwiłam?
Niepotrzebnie naprawdę byłam u Natki,a zresztą nie jestem już małym dzieckiem i nie musisz mnie pilnować na każdym kroku rozumiesz?-zapytałam zbulwersowana
Dobrze kochanie, ale mogłaś odebrać i powiedzieć przy najmniej gdzie jesteś-odpowiedziała
Co? Ty mi coś karzesz proszę cię oboje wiemy, że nie interesuję cię moje życie i ja. Pracujesz ciągle pracujesz nic o mnie nie wiesz nic-rzuciłam biegnąc w płaczu na górę
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko.
Boże jakie to życie jest niesprawiedliwe-przeleciała mi  myśl przez głowę
Dlaczego ja? Dlaczego to wszytko akurat mnie spotyka-myślałam kiedy zza drzwi dochodziło pukanie mamy.
Nie mam ochoty z tobż rozmawiać rozumisz idź stąd-krzyknęłam i utkwiłam głowę w poduszce.
Kochanie posłuchaj przepraszam za wszytko przepraszam. Masz rację nie wiedziałam co sie z tobą dzieje bo poświęcałam się pracy aby było ci jak najlepiej w życiu-mówiła przez łzy
Dobra już skończ chcę mieć święty spokój-burknęłam ze złością
Mama już się nie odezwała tylko z płaczem zeszła na dół.Wiedziałam,że źle postapiłam krzycząc na nią, ale co miałam zrobić przecież taka jest prawda.
Po chwili się opanowałam i wzięłam do reki gazetę z Lewym na okładce. Pocałowałam ją i od razu przeżuciłam na stronę z nim. Przeczytałam cały wywiad i aż sie popłakałam. Jak ona mogła go zostawic i to przed samym ślubem. Nienawidzę jej po prostu nienawidzę.Moją relację z papierową Anką przerwał dźwięk sms.To od Piszcza:
Przepraszam wiem,że nie powinienem,ale wiesz ja po prostu coś do ciebie czuje.
Po przeczytaniu drugiej części zdania aż zdębiałam. Nie wiedziałam co mam o tym wszytkim mysleć. Z jednej strony ja też nie byłam mu dłużna, ale dopiero co sie rozstałam i przeżyłam to jak mało co.Szybko chwyciłam telefon i odpisałam.
Naprawdę nic się takiego nie stało to ja nie potrzebnie tak zareagowałam. Chciałes dobrze :)
Już po chwili nastepny sms.
Spotkajmy sie za 10 minut na rogu Bzowej i Różanej.
Z szybkością światła zbiegłam na dół ubrałam się i rzuciłam będę za godzinę. Jak na skrzydłach pobiegłam na miejsce trwało to może 7 minut. Chyba moja życiówka pomyślałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Niedługo potem przyszedł Łukasz.
Cześć ja cię przepra.......
Nie pozwoliłam mu dokonczyć bo moje ręce już obejmowały szyję a usta same rwały się do pocałunku. Trwało to krótko,ale dla mnie było to cała wiecznośc po prostu bajka. Ja się zakochałam po prostu amen w pacieżu. Jestem taka szczęśliwa, zapomniałam o Natanie o mamie o wszytkich złośliwościach tego świata nawet o tej debilnej Ance która zdradziła Lewego. Po chwili usiedlismy na ławce wtuleni w siebie.
Mam pytanie słonko przemyślałaś moją propozycję?-zapytał niespodziewanie Piszczek
Tak wiem, ze byłoby to najlepsze rozwiązanie, ale ..........
Posłuchaj nie chcę słyszeć żadego ale rozymiesz ? Wyjedź ze mną odpoczniesz od tego wszytkiego a możemy tu wszytkich odwiedzać co dwa tygodnie obiecuję.
Okey ale...
No i znowu ale. Proszę cie kochanie-wtedy Łuki wstał i wział mnie na ręcę kołując się ze mna.
Bez większego namysłu powiedziałam tak.
O to wspaniale.Kocham Cię jestem naszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.
Dobra dobra, ale postaw mnie juz.Proszę Cię-powiedziałam z oczkami kotka
No dobrze chodz odprowadzę cię do domu-powiedział ze swoim szczrozłotym usmiechem
Okey.A tak wgl to kiedy jedziemy.
A no własnie  jutro o 12:00 mamy samolot.
Co jutro ja nie zdążę. Przeciez ja musze zabrać tyle rzeczy jeszcze powiedzieć o wszytkim mamie i Lence no i oczywiście twojej siostrze ja nie wiem jak ona to przyjmie chyba szoku dostanie-zaczełam chichotac
Nie sądzę żeby ten pomysł jej się nie spodobał ona chcę naszego szczęścia.
Po jakiś 15 minutach byłam po domem. Pożegnałam sie z Piszczem i weszłam do domu.

********************************************************************************************************************************************************

I proszę next rozdział. Tak w tym rozdziale o złej Ani i wgl ale nie miałam pomysłu.
Jedank tak naprawdę strasznie sie cieszę że wzieli juz ten ślub.
Ania jak i Robert cudownie wyglądali.
Szczęścia Lewandowscy.